Szukaj na tym blogu

piątek, sierpnia 24, 2012

24.Londynie- wracam!

*Kinga*

-Hej, wstawaj śpiochu. Pora wstać. Chyba, że chcesz spóźnić się na samolot- obudziło mnie lekkie szturchanie i ciepły, miły głos. Zaspana przetarłam oczy, po czym je otworzyłam. Od razu uśmiech zawitał na moich ustach. To był Niall. Siedział na skraju łóżka i wpatrywał się we mnie swoimi błękitnymi oczami.  Momentalnie spojrzałam na zegarek. TO JUŻ 7:00?! Samolot odlatuje za godzinę! Co jak co, ale na wyjazd do Londynu nie chciałabym się spóźnić. Błyskawicznie poderwałam się z łóżka. Posłałam chłopakowi przelotnego całusa, chwyciłam jakieś ciuchy z krzesła i poleciałam do łazienki. Raz dwa się ochlapałam, ubrałam i wybiegłam. Oczywiście musiałam uderzyć głową o drzwi. Normalne. Z bolącą głową zeszłam do chłopaków. Rodzice podobno czekali już na lotnisku. Zastanawiało mnie tylko, PO CO TAK WCZEŚNIE?!. W tym pośpiechu o mało co nie spadłam ze schodów. Już od początku dnia prześladował mnie pech. Miałam nadzieję, że nie skończy się to jakimś wylądowaniem w szpitalu. Przede mną stało właśnie 5 chłopaków. Szczerze powiedziawszy, nigdy nawet nie myślałam o tym, że ich poznam, a co dopiero, że będę z nimi nagrywać i stanę się dziewczyną jednego z nich. Cóż, jak widać, niemożliwe staje się możliwe, nawet bez coca-coli zero.
-No to jak, czas wychodzić, prawda?- uśmiechnął się Liam- Mamy dwie i pół minuty do wyjścia.
Jak zwykle był dokładny co do minuty, a nawet sekundy. Wszystkie bagaże były już dawno w samochodzie (jakkolwiek się tam znalazły). Zrobiłam niezdecydowany krok ku drzwiom. Wiedziałam, że szybko nie wrócę do Polski, dlatego też wyjazd był bardzo trudny. Nagle poczułam czyjąś dłoń na ramieniu.
-Wszystko dobrze?-to był Harry. Przyjaciel jakiego nie można znaleźć nigdzie indziej. Zawsze mnie wspierał. W tej chwili również.
-Tak- próbowałam być twarda, ale zbyt przekonująco to nie zabrzmiało.
-Gotowa? Pora jechać- Niall złapał mnie za rękę. Ostatnie spojrzenie na dom i odjechaliśmy. Droga strasznie się dłużyła, choć lotnisko było tylko parę minut ode mnie. Zayn i Harry odstawiali jakieś dziwne tańce, ale u nich to normalne. Jednak ja byłam w całkiem innym świecie...
 Na lotniskowym parkingu stał już samochód rodziców. No tak, byli tu już chyba od paru godzin. Dziwnie obojętna na wszystko i wszystkich wokół mnie weszłam z chłopakami do budynku lotniska. Stanęłam jak wryta. Moja twarz wyrażała ogromne zaskoczenie i zdziwienie. No tak, czemu wcześniej się nie domyśliłam?! Cała rodzina, bo oprócz Oli nie miałam nikogo, zebrała się aby mnie pożegnać. Poczułam spływające po polikach łzy. Były one zarazem szczęśliwe jak i przepełnione smutkiem. Wzruszyłam się na ich widok. W sumie, nie zobaczymy się "na żywo" przez najbliższy rok. Trochę potrwało zanim wymieniłam parę słów z każdą osobą, dlatego też ledwo zdążyliśmy na samolot. Jednakże udało się i bez problemu zajęliśmy swoje miejsca. Harry oczywiście usiadł obok Louisa razem z Liamem, a Zayn z Niallem i mną na przeciwko nich. Tak by the way, wszyscy bardzo polubili Nialla z czego ogromnie się cieszę! Wracając, przed oczami wciąż miałam widok machających, uśmiechniętych rodziców. Jednak nie ma miejsca na żadne smutki, bowiem zaczyna się największa przygoda mojego życia.
___________
Here we are! Nowy (trochę krótki niestety) rozdział, baaardzo was przepraszam, że tak długo nic się nie ukazywało. :c Sama jestem na siebie za to zła. To NIESTETY ostatni rozdział tego opowiadania. Ukaże się tylko jeszcze epilog. Serdecznie dziękujemy MASSIVE THANK YOU za wszystkie wejścia, zachęcające do pisania komentarze. :)
BTW, mam wam do zaoferowania parę blogów (są naprawdę świetne! :3), otóż:
http://rememberaboutit.blogspot.com/  bardzo tajemniczy, lekko mroczny nastrój. Dla lubiących czytać długie, rozdziały :D
http://lolniewiemcotuwpisac.blogspot.com/ baaardzo wciągające opowiadanie o dziewczynie, która przypadkowo napotyka na swojej drodze pewną ciekawą osobę.
http://mychemicalheartzakirra.blogspot.com/ bardzo mroczne, aczkolwiek wciągające opowiadanie, gdzie nigdy do końca nie wiadomo co się wydarzy...
wszystkie te blogi dopiero zaczynają swój żywot, dlatego spokojnie, nie będziecie musieli nadrabiać 1856298465901348 wcześniejszych rozdziałów. :)
Jeszcze raz dziękuję wam za wszystko! :) (może) do zobaczenia :3
Mrs.H. :) xx

P.S. jeśli chcecie link do mojego bloga, który dopiero zaczyna i właśnie go wznawiam (notka za parę dni :3), piszcie w kom. :) 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz