Szukaj na tym blogu

sobota, maja 26, 2012

15. Powrót.

*Kinga*


Po nie przespanej „nocy ze wspomnieniami „ z trudem otworzyłam oczy. Była w końcu 5 rano! A zauważmy, że nie obudziła mnie jakaś piosenka czy miły dźwięk, tylko Ola, skacząca po moim łóżku i śpiewającą, nie, wykrzykującą wręcz „piosenkę na dobry dzień” … Była zdecydowanie w dobrym humorze. Choć, coś mnie niepokoiło. Szczerze mówiąc, nie dowierzałam jej, gdy mówiła, że cieszy się, że wreszcie wyjeżdżamy. Dobrze wiedziałam, że jednak będzie tęsknić za Harrym. Zbyt duże uczucie do niego żywiła, aby tak po prostu zapomnieć…Będąc tu, w Londynie, starałam się zapamiętać jak najwięcej rzeczy, robiłam jak najwięcej zdjęć, aby uwiecznić jak najlepiej te wszystkie cudowne chwile. Tak uwielbiane przez wszystkich czerwone autobusy,  wizyty w Nando’s, spacery po parkach, X Factor, ja i Niall, 1D,  no i w końcu ta nieszczęsna impreza. To tylko niektóre rzeczy, które „zawisną” na mojej ścianie w postaci zdjęć.
Około 6:30 przyjechał po nas Niall. Oczywiście, pod pretekstem, że nie miał czasu na śniadanie, pojawił się z wielką torbą kurczaka (jeszcze wtedy ciepłego!) z Nando’s. Tak, cały Nialler. Z bólem serca mijaliśmy kolejne ulice Londynu. Choć, czułam, jakby to nie był ostatni raz.
Na lotnisku oczywiście musieliśmy przeciskać się przez tłum fotografów i kilkanaście wrzeszczących fanek. Oczywiście większość okrzyków trafiała do Zayna, który czekał już z pozostałymi chłopakami. Harry oczywiście się nie zjawił…Nie obyło się bez niezbyt miłych słów wobec mnie (bowiem praktycznie wszyscy już wiedzieli NAS).
-Nie przejmuj się. Wiedz, że zawsze będę po twojej stronie, bez względu na to, co powiedzą o tobie inni- pocieszał mnie Niall. Jego głos zawsze mnie uspokajał.
Chłopcy przywitali nas wesołymi okrzykami. Po dłuższej przemowie każdego po kolei, o tym, jak to będą tęsknić itd. (nie będę tego pisać, bo zajęłoby to duuuużo czasu i miejsca ;)) Lou znacząco szturchnął Liama łokciem. Ola momentalnie spojrzała na mnie.
-Ekhm. –zaczął, gdy zamieszanie na lotnisku trochę się uspokoiło.-  Już od momentu naszego pierwszego spotkania wiedziałem, znaczy się, wiedzieliśmy, ze nie będzie ono ostatnim.
Stojąc obok mnie Niall próbował spoważnieć. Nie udawało mu się to, aczkolwiek zachowanie zarówno jego, jak i chłopaków oznaczało , że sprawa jest ważna.
- Później wasze pojawienie się w X Factor było dla nas niespodzianką. W ciągu miesiąca zdarzyło się nam tyle wspólnych, świetnych chwil. Ciężko jest tak po prostu się z wami rozstać. Dlatego mamy dla was pewną propozycję.
-Nie do odrzucenia!- wtrącił jak zwykle uśmiechnięty Louis. Liam spojrzał się na niego złowrogim wzrokiem, ale po chwili potwierdzająco pokiwał głową.
- Bardzo, ale to bardzo chcielibyśmy nagrać z wami parę piosenek na nowy album. Nawet nie wiecie jak bardzo nam na tym zależy. Jesteście świetne, nie tylko pod względem śpiewania.- kontynuował Zayn.- Dlatego, prosimy, zastanówcie się nad tym. Rozumiemy, macie tam, w Polsce, rodzinę, dom,  przyjaciół, szkołę. Oczywiście, nie zmuszamy was do współpracy z nami. Jednak znaczy to dla nas bardzo wiele.
Chyba ćwiczyli tę przemowę parę godzin. Byłam w szoku. Ola chyba też, bo nie wiedziała co odpowiedzieć.  Kompletnie się tego nie spodziewałam. Moje przeczucia sprawdziły się. Oczywiście, po chwili „negocjacji na stronie” z radością się zgodziłyśmy. Obeznany w takich sprawach Liam wytłumaczył nam wszystko. Teraz tylko wystarczyło uzyskać zgodę i podpis rodziców. Albo i AŻ ich zgodę. Co prawda, zwykle zgadzali się na wszelkiego rodzaju wyjazdy, czy inne rzeczy, ale o złożenie podpisu na kontrakcie  będzie ciężko…
I nadeszła godzina odlotu. Mocno wyściskałyśmy chłopaków na pożegnanie. To była ostatnia wspólna chwila z Louisem, Liamem, Zaynem i Niallem. Gdy wchodziłyśmy do samolotu miałam łzy w oczach. A co, jeśli ich już więcej nie zobaczę? Za miesiąc nasz bilet powrotny z Polski do Londynu się wyczerpie. Najchętniej, zamiast wchodzenia po schodach do środka, pobiegłabym do niech i wtuliła się w Nialla. Ogromnie będzie mi go brakować…


_________________


Oto kolejny rozdział. Przepraszam, ze tak długo musieliście czekać, ale w ciągu tygodnia jest tyle nauki, że po prostu nie mam jak pisać.  Btw, jestem o Was ostatnio nieco zaniepokojona. Nie dajecie znaku życia od jakiś dwóch tygodni. ;) Nie wiemy, czy czytacie opowiadanie, czy może wam się znudziło. Piszcie śmiało Wasze uwagi co do rozdziałów. Bardzo zależy nam na opinii. 
Śmiało rozsyłajcie bloga do innych directioners, komentujcie i śledźcie dalszy ciąg. Następny rozdział niedługo :)


Wesołego dnia Kevina!


~Mrs. H. ♥



piątek, maja 18, 2012

14. Tajemnicze odwiedziny.



*Kinga*


Od samego rana świeciło słońce. Nadal nie mogłam w pełni ogarnąć tego, co wczoraj się stało. Ale miałam całe popołudnie aby to wszystko sobie poukładać. Dziś, w OSTATNI dzień w Londynie musiałam się nabawić gorączki. No oczywiście, zawsze coś musi się zdarzyć i gdy Ola z ciocią Anią były na zakupach ja musiałam leżeć w łóżku pod kocem z termometrem w buzi. Ale nic. Książka, słuchawki i da się przeżyć.
Było około 13:00 gdy do drzwi zadzwonił dzwonek. Zbiegłam szybko na dół. Myślałam, że dziewczyny wróciły, więc nie spoglądałam przez szybkę. (drzwi były otoczone taka jakby szybką ;)) Bez zastanowienia otworzyłam. A kto stanął naprzeciwko mnie? Ola, Ania, a może niespodziewany gość od pizzy? Nie. Był to nikt inny jak Harry Styles. Moja pierwsza myśl to „co on tu robi?! Czego jeszcze chce?!”. Miałam mętlik w głowie, bo kompletnie nie wiedziałam co mam o nim myśleć. Chyba moje przemyślenia trwały jakąś dłuższą chwilę, bo chłopak lekko zniecierpliwiony powtórzył „Cześć”.
-Cześć. C..co tu robisz?- odpowiedziałam w końcu. Nie wiem czy moje przywitanie nie zabrzmiało zbyt chłodno.
-Jest Ola?- zapytał od razu.- Bo mam pewną sprawę..do ciebie.
Jego głos wyrażał coś w rodzaju poczucia winy, błagania o wybaczenie.
-Nie, nie ma jej. Dobrze, wejdź- próbowałam zachować obojętność wobec chłopaka, ale przy nim się nie da. Choć byłam na niego zła, zrobiło mi się go żal. Usiedliśmy w salonie. Można było wyczuć pewien rodzaj napięcia. Nastała ta niezręczna chwila ciszy.
-No to…jak tam ostatni dzień w Londynie?- próbował przerwać ową ciszę i uśmiechnął się.
-Hmm. Jak widać, leżę cały dzień w łóżku z gorączką- mimowolnie odwzajemniłam mu uśmiech. Nie dało się inaczej.
-Będę, znaczy będziemy, znaczy będę-co chwila się poprawiał, co wyglądało/brzmiało dość zabawnie- tęsknił za tobą.
Momentalnie posmutniał. Choć znaliśmy się dopiero miesiąc, to zdążyłam na tyle go poznać, aby wiedzieć o co chodzi. Widać było, że chciał powiedzieć jeszcze „i Olą”, ale się zatrzymał.
-Harry, co się dzieje?- zapytałam z lekką rezerwą.- Widzę, ze cos jest nie tak. Wiedz, że mi możesz powiedzieć. Opowiedział wszystko. Ktoś, kto go nie zna powiedziałby, że kłamie, mówiąc, że ta dziewczyna się do niego przylepiła, ale ja widziałam po nim, że wszystko co mówi jest prawdą.  Jeju. On naprawdę żywi Olę wielkim uczuciem! Ale biedak myśli, ze ona nie chce go znać. W sumie, aktualnie było to prawdą, ale w głębi duszy wiedziałam, że  zbyt mocno jest w nim zakochana, aby zakończyć tę znajomość. Rozmawialiśmy tak chyba dwie godziny. Tak bardzo brakowało mi rozmowy z nim.
- Mam coś dla ciebie- zmienił temat.-Panno Horan.
Zrobił dokładnie tą samą minę, co Ola, gdy mówiła o Niallu. Ten znaczący wzrok. Ugh!
Zarumieniłam się.
- Tak na pamiątkę- z uśmiechem wyciągnął paczkę. Otworzyłam.
-Jejku. Dziękuję!- objęłam go.
-Tak sobie pomyślałem, że album będzie nas przypominał gdziekolwiek będziesz. Będziemy o tobie- wciąż nie wymawiał jej imienia- pamiętać i tęsknić. Mam nadzieję, że się wkrótce zobaczymy. Jutro będzie coś milszego. Dlatego zaznaczam. WKRÓTCE.
Jego tajemniczy uśmiech. Ciekawe co oznaczał…Już chciałam go wypytywać, gdy usłyszeliśmy dzwonek do drzwi. Tym razem wiedziałam kto to. Gdy zajrzałam przez szybkę, moje przeczucia potwierdziły się. Szybko wysłałam Harrego do ogrodu, skąd było tylne wyjście. Gdy otwierałam drzwi Oli i Ani miałam łzy w oczach. Chłopak stał jeszcze chwilę, ale gdy zobaczył dziewczyny w drzwiach ulotnił się czym prędzej. Ukryłam smutek równie dobrze jak album. Nie wygodnie było mieć kwadratową echem (wiecie chyba o co chodzi c;). Ale nie zauważyły. Po wizycie przyjaciela zrobiło mi się lepiej. Czas było się spakować. Ola zdała mi relację jak było na zakupach. Była szczęśliwa, choć w głębi duszy na pewno tęskniła za Harrym. Umiejętnie ukryłam prezent pod poduszką. Czekała mnie noc wspomnień. Łzy napływały mi do oczu na samą myśl o tym, że mogę więcej ich nie zobaczyć. Choć miałam wrażenie, jakby miało się coś jeszcze wydarzyć. Coś, co zatrzyma nas w tym mieście. Nie wiedziałam tylko, co…
________________

Oto nowy rozdział. Wiem, musiałyście czekać prawie cały tydzień, ale ostatnio mam coraz mniej czasu. Kolejny (mam nadzieję) ukaże się już niedługo. Mam do Was prośbę. Jeśli odwiedzacie tego bloga, zostawcie po sobie ślad w postaci komentarza, prześlijcie link dalej. Bardzo zależy nam na Waszej opinii.
Miłego weekendu directioners! Trzymajcie się!  :)

~Mrs. H ♥

niedziela, maja 13, 2012

13.Rozmowa

*Ola*
-Olaa, ja nie…- krzyknął chłopak, wybiegając za mną z posesji. Zlekceważyłam to. Przyspieszyłam kroku. Do oczu napływały mi łzy. To również mnie nie interesowało. Za wszelką cenę, chciałam się znaleźć w domu. Samemu. Nagle, mój obcas delikatnie się ułamał, a ja leżałam jak długo na ziemi.
„Jeszcze to do tego” pomyślałam. Już chciałam wstawać, lecz ktoś mnie podniósł i postawił na nogi.
Lekko uniosłam głowę. No tak. Był to oczywiście Harry Styles. Musiał mnie wówczas dogonić, kiedy przytrafił mi się ten wypadek.
-Zostaw mnie w spokoju…- burknęłam, puszczając rękę chłopaka.
-Ola, chciałem wytłumaczyć..
-Tu nic nie trzeba tłumaczyć- przerwałam chłopakowi-nie zmienisz tego co widziałam…
Harry automatycznie spuścił wzrok. Nastała cisza. Cisza… przed burzą.
-Czy to wszystko, co się wydarzyło, nie miało dla ciebie jakiegokolwiek znaczenie?!- zapytałam. Do oczu ponownie napłynęła mi fala łez. – Czy te chwile spędzone razem, nie były dla ciebie ważne? Dla mnie były. I to nie dlatego, że poznałam Harrego Stylesa, członka One Direction. Tylko chłopaka, który był tak cholernie opiekuńczy, miły i miał to coś. W którym… najzwyczajniej się zakochałam-spojrzałam przez ułamek sekundy na chłopaka- ale teraz… to wszystko prysło jak bańka mydlana…
-Proszę, wybacz mi, nie wiem dlaczego to zrobiłem. Nawet nie znam tej dziewczyny… Byłem pod wpływem alkoholu….
-Nie pogrążaj się!- wrzasnęłam- Nie zwalaj teraz tego wszystkiego na alkohol, zabawę. To prawda, ja też nigdy nie byłam święta…. Ale, te chwile. To jak spotkaliśmy się w kawiarni, nasze próby, kiedy przyszedłeś do mnie, gdy byłam chora. I wtedy, gdy chciałeś mnie pocałować…- na chwilę, na mojej twarzy zagościł uśmiech, lecz tylko przez chwilę- możliwe… że ty niczego do mnie nie czujesz. A ja głupia po prostu wyobraziłam sobie zbyt wiele….
Ponowna cisza. Po twarzy spływało mi kilka łez. Harry widocznie to zauważył i chciał je otrzeć, lecz nie dopuściłam do tego.
-Proszę, zostaw mnie…- powiedziałam, już spokojnym tonem-lepiej już idź, bo nie mogę ręczyć za siebie.  Zaraz możesz usłyszeć słowa, które mocno cię zranią. A ja chcę zachować krztę godności….
Zdjęłam buty, podniosłam torebkę z ziemi (która przez cały czas tam leżała) i rzuciłam na pożegnanie:
-Myślę, że już raczej nigdy się nie spotkamy…- spojrzałam na chłopaka, a na jego twarzy malowała się bezsilność, smutek i gorycz jednocześnie- więc, żegnaj Harry.
-Nie, proszę czekaj…- złapał mnie za rękę, równocześnie przytulając-pozwól mi chociaż…
Po chwili poczułam delikatny pocałunek na swoim czole. Wiedziałam, że już nigdy nie poczuję tego oddechu Nie mogąc opanować płaczu, wyrwałam się z jego objęć i pobiegłam wzdłuż uliczki nie odwracając się za siebie….
                                                                                  *
-Olaa, gdzieś ty była ?! Szukałam ciebie z ciocią przez całą noc !!-krzyknęła zbulwersowana Kinga, gdy wchodziłam do domu. Fakt, była szósta rano, a ja dopiero teraz pojawiłam się w mieszkaniu.
-Musiałam przemyśleć parę spraw…- odpowiedziałam bez żadnych emocji- Kinga…on…
Ponownie wybuchłam płaczem. Przyjaciółko szybko do mnie podeszła i mocno przytuliła.
-Ciiiicho, wszystko będzie dobrze-powiedziała pocieszająco- teraz idź wziąć prysznic i się przebierz. Ja zrobię kakao i za chwilę będę u ciebie- rzuciła rozradowana, i po chwili zniknęła za drzwiami.
Cieszył mnie fakt, iż  choć moja przyjaciółka była szczęśliwa. Ponownie otarłam łzy. Następnie, zdjęłam marynarkę i cichym krokiem pomaszerowałam na górę.
                                                                                  *
-Jak on mógł jeszcze coś takiego odpowiedzieć ?! -krzyknęła oburzona Kinga, oblewając się napojem.
Opowiedziałam jej moją rozmowę z Harrym. Również nie potrafiła ukryć swojej złości. Miała już nawet zamiar do niego zadzwonić i wszystko mu wygarnąć, lecz szybko zareagowałam na jej pomysł i nie dopuściłam do tego. Po chwili się uspokoiła, i przytuliła mnie.
-Wszystko będzie dobrze, na pewno. Po prostu… nie był ciebie wart. Nie wszyscy są tacy…- powiedziała rozmarzona.
-Ej, co się dzieje ?! Co miał oznaczać ten rozmarzony ton?!- zapytałam pobudzona.
Opowiedziała mi wszystko. Jej twarz oblały rumieńce.
-Ty chodzisz z Niallem H-O-R-A-N-E-M!!-przeliterowałam jego nazwisko, aby podkreślić wyniosłość tego zdania. Byłam bardzo szczęśliwa, że Kinga znalazła swoją drugą połówkę. Humor automatycznie mi się poprawił.
-No to jutro ostatnie zakupy, musimy się świetnie bawić. I pamiętaj, nic tego nie zepsuje. –powiedziała po chwili rozradowanie przyjaciółka.
Przytaknęłam jej. „Teraz musi być już lepiej” pomyślałam.
Rozmawiałyśmy jeszcze przez jakiś czas, lecz potem nie wiedząc kiedy zapadłyśmy w głęboki sen. 
                                        ____________________________
Trzynasty rozdział gotowy. Myślałam, że wyjdzie dłuższy, na ale cóż ...
Mam nadzieję, że się podoba. 
Zapraszam do komentowania. I jeżeli znacie jeszcze jakieś inne directioners, które chciałyby poczytać opowiadania o 1D, to polecajcie im naszego bloga. Będziemy wdzięczne. 
BTW. Mamy już ponad 1000 wejść. *.*
Jesteście niesamowici. Dziękujemy za tak liczne odwiedziny. :)


Możecie na followować:
@_bigcarrot_  - Mr.H
@DzonEtmann -Mr.S czyli ja. {:

PS.Nawet Nialler tańczy z radości, że ponad 1000 wejść. *.*

~Mr.Styles
























piątek, maja 11, 2012

12. Impreza.



*Kinga*


 „No to szykuje się party hard”- jak to powiedziała Ola. Wczoraj cały dzień spędziłyśmy na zakupach. Nie wiedziałyśmy co ubrać, ale najważniejsze- jak się zachować. Impreza u Harrego już wieczorem. Miała być Eleaonor, Danielle i inni ich znajomi. Kompletnie sobie tego nie wyobrażałam. Ola natomiast już od samego rana była na pełnych obrotach. Jej ekscytacja silnie dawała się we znaki. Oczywiście pozytywna ekscytacja. Widać było, że cieszy się na spotkanie z Louisem, Zaynem, Liamem, Harrym i Niallem. A szczególnie z Harrym. No właśnie. Harry. Widać było, że coś czuje do przyjaciółki, ale chyba bałby się jej reakcji, choć zapewne ona odwzajemniła by mu to uczucie. Zawsze gdy gdzieś słyszała nawet coś związanego z nim, od razu widać było tę radość w oczach. Choć radość to chyba zbyt małe określenie…
Po śniadaniu przeszłyśmy się na spacer. Czas strasznie się dłużył. Cały dzień praktycznie minął nam na słuchaniu całego „Up all night” w kółko. Nareszcie nadeszła 17:00. Czas wychodzić. Przygotowane nie tylko fizycznie, ale i psychicznie wyszłyśmy z domu. Kocham te czerwone autobusy. Podjechałyśmy pod pracę Ani. Miała nas zawieźć do Holmes Chanel. Kawał drogi, ale to było najmniej ważne. Po trzech godzinach dotarłyśmy. Muzykę dochodzącą z domu Harrego było słychać już z drugiej połowy ulicy. Nikt inny jak Coldplay. Są naprawdę dobrzy, to trzeba przyznać. DRRRYŃŃŃ. Zadzwoniła Ola. Otworzył Liam. Był jak zwykle ogarnięty i opanowany. Powitał nas z uśmiechem i zaprosił do środka po czym zaprowadził do salonu. Reszta już była. Parę ludzi(których imion nie pamiętam) też niedawno przyszło. Na twarzach chłopców od razu pojawił się uśmiech gdy nas zobaczyli. A twarz Harrego była tak rozpromieniona, że chyba nie mógł bardziej się uśmiechnąć. Jak on patrzył na Olę! To takie… słodkie. Od razu zapoznał nas ze wszystkimi przedstawiając nas „ best directioners”. Eleonor i Danielle  są naprawdę świetne. Nie rozumiem hejterów…Niall był w kuchni. No tak, a gdzie inaczej. Myśląc, że nikt nie widzi, podjadał wszystko po kolei. Nie jest najlepszym „podstępniaszkiem”. Gdy wreszcie podniósł głowę uśmiech zawitał na jego twarzy. Próbował powiedzieć „Hej!”, ale coś przeżuwał i wyszło z tego „blelb”. Od razu do nas podszedł. Mówił, że cieszy się że nas widzi i takie tam. Choć na zewnątrz wyglądałam normalnie (chyba! ; )), to w środku czułam (znów) to dziwne uczucie. Zawsze je miałam, gdy go widziałam.
Po ogarnięciu całej sytuacji impreza zaczęła się rozkręcać. Tańczyliśmy, śpiewaliśmy, itd. Był naprawdę świetnie. W pewnym momencie Niall zaprowadził mnie do ogrodu. Kwitnące drzewa i pachnące kwiaty. Był piękny.
-Tęskniłem za tobą, wiesz?- powiedział to chyba już 8 raz, ale to nic…- Zawsze tak świetnie spędza mi się z tobą czas. Wiesz, znamy się bardzo mało, ale mam wrażenie, jakbym znał cię od dawna- chyba kiedyś mi to mówił. Uśmiechnęłam sie bardziej (o ile bardziej się da).
-Tak dawno nie znałem dziewczyny, z którą dogaduje się nawet bez słów. Wiem, ze za parę dni wyjeżdżasz. I szczerze, nie wiem jak pogodzić się z myślą, że prawdopodobnie się już nie zobaczymy. Jesteś dla mnie wyjątkowa. Ta znajomość nie może się urwać tak po prostu- cały czas słuchałam, będąc ciekawa zakończenia jego wypowiedzi- Gdy wyjedziesz, pamiętaj o mnie. Pamiętaj, że zawsze będę miał cię w sercu, bo- emocje sięgały zenitu gdy jeszcze złapał mnie za ręce- bo kocham cię…..Nie wiem nawet kiedy to się stało, ale wiedz, że tak jest. Dlatego chciałbym, abyś…
Tak-przerwałam mu z ogromnym uśmiechem, ale po chwili zdałam sobie sprawę jaką gafę popełniłam. Miałam ochotę zapaść się pod ziemię.
-Tak? Ale tak w sensie tak?- jego błękitne oczy wypełniała nadzieja, że myślimy o tym samym.
Tak. Tak w sensie tak- czy chodzi nam o to samo? Chyba tak, bo objął mnie czule. Zaraz, zaraz, czy to aby na pewno nie jest sen? Czy ja właśnie nie stałam się…nie, to nie możliwe. A jednak! Stałam się najszczęśliwszą dziewczyną na ziemi! Byłam tak rozradowana, że nawet nie wiem co czułam w środku.
-Wiedz, że zawsze będę przy tobie, nie ważne co się stanie- przytulił mnie ponownie. W tym samym momencie do ogrodu wszedł Liam. Powiedział żebyśmy już szli do środka, bo ile można siedzieć na dworze. Według mnie można i cały dzień. ; ) Gdy wchodziliśmy do domu słyszałam szepty Liama i Nialla. „powiesz mi później”- chyba cos takiego usłyszałam. Mogłam tylko się domyślać o co chodzi. Ola chyba polubiła się z Danielle. Rozmawiała z nia w najlepsze. Natomiast Harry chyba niezbyt myślał już o tej porze (dochodziła 22:30).Nie, to na pewno były jakieś zwidy. Czy on…nie, on nie jest taki głupi żeby całować się z byle kim…Jednakże w ułamku sekundy stwierdziłam, że chyba jednak to prawda. Później zaczął się do niej mazgaić…Czyżby za dużo wypił? Na pewno. Nie mogłam pozwolić, żeby Ola to zobaczyła. Stała na tarasie z Danielle. Niechętnie oznajmiłam Niallowi, że musimy już iść. Gdy zobaczył, co wyprawia jego przyjaciel, sam chyba stwierdził, że to najlepszy pomysł. Nasz Irlandczyk wiedział, że Ola jest zauroczona w Harrym, chociaż, czy zauroczona to nie za mało? Z żalem pożegnałam się z resztą i przerwałam dziewczynom rozmowę.
-Hej, ale co się stało? Czemu idziemy?- spytała po polsku.
-Musimy już iść. Źle się czuję- musiałam coś wymyślić.
-Czekaj, pożegnam się z Harrym-wiedziałam, ze to powie.
-Ooon, on jest w toalecie. Wiesz, grubsze sprawy-tak, to było kiepskie, ale efektowne.
-No dobra. Przecież nie będę go wyciągać z łazienki siłą- uśmiechnęła się mimo wolnie. Wyszłyśmy z posesji. Niall w ostatniej chwili przesłał mi całusa. Nadal nie doszło do mnie w pełni że z nim jestem. Byłam przeszczęśliwa. A jednak. Wiedziałam, że nadzieje mojej przyjaciółki już niedługo legną w gruzach. W końcu muszę powiedzieć jej prawdę…Lecz po chwili poczułam, że idę sama.
-Ola! Gdzie idziesz? Dom jest w druga stronę!- nie zapowiadało sie dobrze.
-Zapomniałam kurtki, czekaj, za 2 minuty będę!- nie zdążyłam jej zatrzymać. Pobiegła. Miałam złe przeczucia. Usiadłam na ławce. Nie chciało mi się już za nią biec. Byłam potwornie zmęczona. Coś jednak podkusiło mnie, żebym za nią poszła. Z niechęcią posłuchałam się mojej intuicji i wstałam. Po przejściu kawałka (a dokładniej na drugą stronę ulicy), to co zobaczyłam...Ola stojąca jak wryta na progu Jego domu i właściciela- Harrego z conajmniej posmutniałą miną.Jego twarz, nigdy nie była tak smutna. Dziewczyna obok niego chyba chciała zapaść się pod ziemię. "Niech to!"- pomyślałam. Tak chciałam tego uniknąć. Jej marzenia, to w co tak wierzyła momentalnie sie posypało. Mogłam tylko podejrzewać co czuje...
______________

Oto kolejny (mamy nadzieję) wyczekiwany przez Was rozdział. Długi, ale wierzę w Was. :D  Wiem, że długo czekałyscie, ale po prostu nie miałam kiedy go napisać.Już niedługo strzeli 1000! Czekamy na wasze komentarze i zachęcamy do śledzenia dalej naszego opowiadania. :)

~Mrs. H ♥

P.S. Możecie nas followować (jakkolwiek to się pisze xd) na twitterze:
@DzonEtmann - Mrs.S
@_bigcarrot_ - Mrs. H, czyli ja ^^

piątek, maja 04, 2012

11. Radio

*Kinga*
Studio było przeogromne. Na samo wejście ludzi z radia powitali mnie radośnie. Wyglądali na miłych. Od razu przeszliśmy na „ty” z Kevinem- prowadzącym program w radiu.
-Dobra, to robimy tak, jak się umawialiśmy: najpierw parę pytań, a później coś zaśpiewasz, ok.?- podał plan.
-Pewnie, nie ma sprawy- odparłam.
-No, ale dość już tych pogaduszek, za minutę zaczynamy.
Zajęłam więc swoje miejsce. Obok mnie stał pusty fotel. Miała tam siedzieć dziś Ola. Wczoraj dała prześwietny występ z Harrym, szkoda tylko, że za taką cenę. Już po programie ciężko było jej mówić,  a co dopiero rankiem. Lekarz zabronił jej śpiewać i wysilać głosu przez parę dni. W dodatku zrezygnowała z programu. Miała szansę na wygraną, ale jako przyjaciółka nie zostawiła mnie. Bardzo to doceniam  „Razem przyszłyśmy, razem odejdziemy”- dotrzymała tego...
- Witam wszystkich słuchaczy w dzisiejszym jakże słonecznym dniu! Dziś mam dla was gościa specjalnego. Jest to, oczywiście, wasza ulubiona uczestniczka X Factor’a, Kinga! Wczoraj niestety odpadła z programu, ale dziś zdradzi nam dalsze plany- jego przemowa trwała chyba z 5 minut. A jak na radio to bardzo dużo. Oczywiście, nie obyło się bez pytań o program i współpracę z Niallem. Kevin  to naprawdę fajny facet. Były momenty, w których ciężko było mi już nabrać powietrza ze śmiechu. Po ok. pół godzinie skończyliśmy wywiad i, jak wcześniej ustaliliśmy, miałam zaśpiewać parę ulubionych piosenek.
Nie zabrakło Xfactor’owej „Heartlines”. Całe studio rozbrzmiało utworami Florence and The Machine, 30 Seconds to Mars i Paramore. Po przerwie miałam zaśpiewać parę Directionerskich piosenek. Na korytarzu, niedaleko drzwi wejściowych zauważyłam automat z gorącą czekoladą, którą uwielbiam, dlatego też zabrałam ze sobą trochę drobnych i korzystając z wolnej chwili poszłam do niego. BUUBZZBRZUUU. Maszyna robiła straszny hałas. Już miałam iść z upragnioną czekoladą, gdy zaczepiła mnie jakaś dziewczynka i wręczyła mi kartkę. Nie zdążyłam się nawet zapytać od kogo jest, bo szybko odbiegła. Wróciłam więc do studia, odłożyłam napój i z ciekawością otworzyłam liścik. „Poczekaj przed budynkiem po programie.” Hmm. Jakbym już gdzieś widziała to pismo, tylko gdzie… No cóż, aby przekonać się, kto to napisał nie zostawało mi nic innego jak zaczekać.
Po całej audycji, Kevin poprosił mnie o pozostawieniu podpisu na ścianie. Jej, było tu sporo ludzi, bo owa ściana była cała popisana. Choć był to fajny dzień, chciałam już znaleźć się w domu. Odpocząć, porozmawiać z Olą, opowiedzieć jej wszystko, posłuchać muzyki. Pożegnałam się więc ze wszystkimi i entuzjastycznie wyszłam z budynku, z myślą, że mam jeszcze tylko 15 minut drogi. Gdy wyjmowałam telefon coś białego wypadło mi z torebki. Oh, no przecież! Kompletnie zapomniałam! Miałam poczekać przed studiem na „tajemniczą osobę” z liściku. Nie wiedziałam kogo się spodziewać.
-O, jednak jesteś- odezwał się miły, ciepły głos.- czekałem na ciebie.
Odwróciłam się. No jasne! To był Niall. Czemu od razu na to nie wpadłam?!
-Niall! Cześć-rzuciłam radośnie. Chłopak przytulił mnie na powitanie.
-Hej. Jak tam po wczorajszym występie?- spytał zaciekawiony.
-No dobrze. Bynajmniej ja dobrze. Ola nie może mówić..
-Właśnie, słyszałem coś o tym. To chyba nic złego, co?
-Nie, spokojnie. Za parę dni jej przejdzie. Harry dziś do mnie dzwonił jak się czuje. Na pewno nie jest sama.
-To dobrze. Wiesz. Mam do ciebie takie pytanie. Bo w tą sobotę organizujemy małą imprezę dla znajomych. I tak sobie pomyślałem, że może być przyszła?-spytał zachęcająco. Lecz po chwili, widząc moje zakłopotanie, poprawił się:
-Oczywiście z Olą, jeśli będzie się lepiej czuła.
-Z chęcią przyjdę..przyjdziemy- uśmiechnęłam się.
-no to.. jesteśmy umówieni. Jeszcze do ciebie zadzwonię. Do zobaczenia- przytulił mnie na pożegnanie. Ale po chwili zwrócił i zawołał:
- ale zaraz, zaraz. Przecież ktoś taki jak ty nie może sam wracać do domu!
Nie wiedziałam co odpowiedzieć.
-Choć, odprowadzę cię- wziął mnie za rękę.
Szliśmy rozmawiając, śmiejąc się. Niestety czas z nim spędzany zawsze tak szybko mija…
-To już tu-stanęliśmy przed domem.
-O, szybko zleciało-uśmiechnął się. Odwzajemniłam. Choć nie, uśmiechałam się cały czas.
-W takim razie.. Do zobaczenia... Będę tęsknił, wiesz?- objął mnie czule. Do soboty były tylko 2 dni. Gdy zdałam sobie z tego sprawę, poczułam, że coś, to uczucie, które przez cały czas miałam w brzuchu nasiliło się, a uśmiech tak jakos zmienił się. Nie potrafię tego opisać.
-Ja też- odpowiedziałam. Weszłam do domu. Cioci Ani nie było, a wszędzie było słychać Up all night. No tak. Coś miłego musiało się przydarzyć Oli, bo zawsze gdy coś takiego się stało, puszczała tą piosenkę. Weszłam do naszego pokoju.
-Kinga! Nareszcie jesteś! Miałaś być już dawno temu!- Ola próbowała przekrzyczeć muzykę, którą po chwili w końcu ściszyła.
-Jest jeden ważny powód- uśmiechnęłam się zachęcająco- Mamy zaproszenie od samego Nialla Horana na imprezę u Harrego!
Czy przestała oddychać? Czemu nic nie mówi?! Trochę trwało zanim doszło do niej to, co powiedziałam. Porwała mnie do swojego tańca szczęścia pełnego pisków. Z boku musiało to wyglądać dość zabawnie.
-Jejku! Zobaczę Harrego! I wszystkich! Zobaczysz, to będzie jedna z najlepszych, jeśli nie najlepsza impreza w naszym życiu!- w końcu coś powiedziała- Zaraz. Ale, skąd o tym wiesz? Czyżbyś znowu widziała się z Niallem?-  ten jej znaczący wzrok. Ugh..
-No może coś tam się widziałam…
-Zobaczysz, jeszcze coś z tego wyjdzie!
Zrobiłam minę niedowiarka, ale w głębi duszy sama żywiłam taka nadzieję…


_______________

Jak było napisane w poprzednim rozdziale, piątkowy rozdział już się pojawił. Trochę długi, ale mam nadzieję, że się wam spodoba. :) Zawsze, gdy dodaję(-my :)) nowy rozdział, bardzo się cieszę (-my :) ), że mogę się wami z nim podzielić. Już za chwilę będzie 800 wejść. Zakładając tego bloga kompletnie sie nie spodziewałyśmy :) Następny rozdział ukaże sie dopiero w środku tygodnia. wiecie, szkoła, nauka, wyjazdy.. Dziękujemy wam za wszystkie pozytywne komentarze i liczymy na więcej. :)
Po długiej przerwie, 

~ Mrs. H :) ♥

środa, maja 02, 2012

10.Występ na żywo

*Ola*
-Kinga, wstawaj, już 12.00 !- wbiegłam do pokoju dziewczyny, zrzucając z niej kołdrę.
-Jeszcze 10 minut…- odpowiedziała zaspanym głosem.
-Jak chcesz, ale ten twój Mr. Horan stoi przed drzwiami…- powiedziałam mimowolnie.
Przyjaciółka natychmiast wstała z łóżka i pobiegła w stronę drzwi. Ja za to wybuchłam przeogromnym śmiechem.
-Widzisz, ja to cię potrafię zmotywować do wstania !- krzyknęłam, widząc wchodzącą ponownie na górę Kingę. Rzuciła mi tylko posępne spojrzenie i wbiegła do łazienki.
                                                                                    *
-To jak, wszystko gotowe, możemy iść?- zapytała Kinga. Zbliżała się powoli 18.00, więc musiałyśmy już wychodzić.
-Taak…. Znaczy nie !Zapomniałam gitary !- stuknęłam się w czoło. Byłam tak zestresowana występem, że o mało bym zapomniała o najważniejszym rekwizycie.
-Ty to kiedyś głowy zapomnisz, mówię ci! –krzyknęła zdegustowana, gdy ja już byłam na piętrze.

Szłyśmy w milczeniu pustymi ulicami miasta. Dziwne… o tej porze wiele ludzi przechadzało się po Londynie. Starsze panie wychodziły na spacery z pieskami, zmęczeni ludzi wracali z pracy z kubeczkami kawy… a tym razem żadnej żywej duszy.
Po chwili byłyśmy już w studiu. Najpierw, musiałyśmy zajść do naszych makijażystek i stylistek. Taak, to naprawdę fajnie mieć ludzi, którzy doradzają ci, jak masz się ubrać i malować.
Po godzinie byłyśmy gotowe. Uczesanie nasze wyglądały niemal tak samo. Natomiast ubrania różniły się znacząco.
Mój strój: http://www.photoblog.pl/meininspiration/118771842/0157.html
Kingi: http://www.photoblog.pl/meininspiration/121055453/0203.html
Ugh. Nareszcie mogłyśmy wyjść na zewnątrz. Nie wiem czemu, ale jakoś przymierzanie kiecek, nie sprawiało mi dużej przyjemności.
-Ej, Ola…- szturchnęła mnie przyjaciółka- gdzie są nasze gwiazdy? A jak nie przyjdą…
-Przyjdą na pewno- uspokajałam przyjaciółkę- o… widzisz… już idą.
                                                                                      *
-A teraz, jako ostatnia, wystąpi Ola wraz z Harrym Styles`em – powiedział prowadzący. Na sali wybuchła wrzawa. Spojrzałam na Hazza. Na mojej twarzy malowało się przerażenie.
-Nie martw się, wszystko będzie dobrze- pocieszał, łapiąc mnie za rękę.
                                                                                 
~*~
                                                              I'm out on the edge and
                                   I’m screaming my name like a fool at the top of my lungs
                                                     Sometimes when I close my eyes
                                            I pretend I'm all right but it's never enough.
                                  Cause my echo, echo is the only voice coming back.
                                       Shadow, shadow is the only friend that I have.
                                                                               ~*~

Udało się nam.
Wykonaliśmy ten utwór bez żadnego potknięcia. Widziałam te uśmiech Harrego. Myślę, że mu również się podobało. Na koniec mnie przytulił. Dziwnie się czułam wtulona w ramionach chłopaka, gdy setki par oczu były wpatrzone w moje. Ukłoniliśmy się i zeszliśmy za kulisy.
-Brawo, to było niesamowite- powiedziała przyjaciółka, podbiegając do mnie- Wiedziałam, że sobie poradzisz. I ta chemia między Wami w czasie tej piosenki..
Spojrzałam na nią znacząco. Skąd ona nagle wzięła takie słowa? Nic nie mówiąc, przytuliłam ją jak najmocniej potrafiłam. 
-Zapraszamy wszystkich półfinalistów na scenę. Właśnie doszły do nas wyniki głosowań! Przypominamy, że wszystkie linie zostały zamknięte! Prosimy o nie wysyłanie sms`ów. -przerwał prowadzący. 
                                                                               *
-A do finału przechodzą…- rozpoczął Olly. Poczułam mocniejszy uścisk ręki. Harry również bardzo się denerwował.
-Kathy, Ola, Sam i… Elena. Gratulujemy i widzimy się w finałach!
Ogromnie się ucieszyłam. Jejku… przeszłam do finału. To było jak sen lecz, zaraz… nie wyczytano Kingi! Mój uśmiech mimowolnie zszedł z twarzy… Hazz musiał to zauważyć, bo zapytał się, czy coś się stało. Nie odpowiedziałam na zadane przez niego pytanie. Szybko podeszłam do prezentera i poprosiłam go o to, czy mogłabym zabrać głos.
-Dobry wieczór. Chciałabym coś ogłosić -rozpoczęłam. Gwar w Sali automatycznie ustał- Jak zapewne państwo wiedzą, do tego programu startowałam wraz z moją przyjaciółką Kingą. Niestety… ona nie przeszła. Wcześniej ustaliłyśmy sobie pewną zasadę. Jeżeli z jedna z nas nie zakwalifikuje się do następnego występu… ta druga także odmówi. Dlatego chciałabym podziękować wszystkim, którzy oddali na mnie głos, lecz chcę dobrowolnie odejść z programu.
Na sali rozbrzmiały się oklaski. Poczułam czyjąś dłoń na moim ramieniu. Obróciłam się, i ujrzałam promienny uśmiech przyjaciółki, który łączył się wraz z płaczem szczęścia. Następnie podszedł mnie Harry, który również obdarował mnie radosnym uśmiechem.
                                                                 _____________
Dziesiąty rozdział gotowy. Nie jest on zbyt dobry. Nie udało mi się wszystkiego przekazać, co chciałam. Mam nadzieję, że może być. :)
Następny rozdział powinien ukazać się w piątek.
Ms. S. :3