Szukaj na tym blogu

piątek, maja 18, 2012

14. Tajemnicze odwiedziny.



*Kinga*


Od samego rana świeciło słońce. Nadal nie mogłam w pełni ogarnąć tego, co wczoraj się stało. Ale miałam całe popołudnie aby to wszystko sobie poukładać. Dziś, w OSTATNI dzień w Londynie musiałam się nabawić gorączki. No oczywiście, zawsze coś musi się zdarzyć i gdy Ola z ciocią Anią były na zakupach ja musiałam leżeć w łóżku pod kocem z termometrem w buzi. Ale nic. Książka, słuchawki i da się przeżyć.
Było około 13:00 gdy do drzwi zadzwonił dzwonek. Zbiegłam szybko na dół. Myślałam, że dziewczyny wróciły, więc nie spoglądałam przez szybkę. (drzwi były otoczone taka jakby szybką ;)) Bez zastanowienia otworzyłam. A kto stanął naprzeciwko mnie? Ola, Ania, a może niespodziewany gość od pizzy? Nie. Był to nikt inny jak Harry Styles. Moja pierwsza myśl to „co on tu robi?! Czego jeszcze chce?!”. Miałam mętlik w głowie, bo kompletnie nie wiedziałam co mam o nim myśleć. Chyba moje przemyślenia trwały jakąś dłuższą chwilę, bo chłopak lekko zniecierpliwiony powtórzył „Cześć”.
-Cześć. C..co tu robisz?- odpowiedziałam w końcu. Nie wiem czy moje przywitanie nie zabrzmiało zbyt chłodno.
-Jest Ola?- zapytał od razu.- Bo mam pewną sprawę..do ciebie.
Jego głos wyrażał coś w rodzaju poczucia winy, błagania o wybaczenie.
-Nie, nie ma jej. Dobrze, wejdź- próbowałam zachować obojętność wobec chłopaka, ale przy nim się nie da. Choć byłam na niego zła, zrobiło mi się go żal. Usiedliśmy w salonie. Można było wyczuć pewien rodzaj napięcia. Nastała ta niezręczna chwila ciszy.
-No to…jak tam ostatni dzień w Londynie?- próbował przerwać ową ciszę i uśmiechnął się.
-Hmm. Jak widać, leżę cały dzień w łóżku z gorączką- mimowolnie odwzajemniłam mu uśmiech. Nie dało się inaczej.
-Będę, znaczy będziemy, znaczy będę-co chwila się poprawiał, co wyglądało/brzmiało dość zabawnie- tęsknił za tobą.
Momentalnie posmutniał. Choć znaliśmy się dopiero miesiąc, to zdążyłam na tyle go poznać, aby wiedzieć o co chodzi. Widać było, że chciał powiedzieć jeszcze „i Olą”, ale się zatrzymał.
-Harry, co się dzieje?- zapytałam z lekką rezerwą.- Widzę, ze cos jest nie tak. Wiedz, że mi możesz powiedzieć. Opowiedział wszystko. Ktoś, kto go nie zna powiedziałby, że kłamie, mówiąc, że ta dziewczyna się do niego przylepiła, ale ja widziałam po nim, że wszystko co mówi jest prawdą.  Jeju. On naprawdę żywi Olę wielkim uczuciem! Ale biedak myśli, ze ona nie chce go znać. W sumie, aktualnie było to prawdą, ale w głębi duszy wiedziałam, że  zbyt mocno jest w nim zakochana, aby zakończyć tę znajomość. Rozmawialiśmy tak chyba dwie godziny. Tak bardzo brakowało mi rozmowy z nim.
- Mam coś dla ciebie- zmienił temat.-Panno Horan.
Zrobił dokładnie tą samą minę, co Ola, gdy mówiła o Niallu. Ten znaczący wzrok. Ugh!
Zarumieniłam się.
- Tak na pamiątkę- z uśmiechem wyciągnął paczkę. Otworzyłam.
-Jejku. Dziękuję!- objęłam go.
-Tak sobie pomyślałem, że album będzie nas przypominał gdziekolwiek będziesz. Będziemy o tobie- wciąż nie wymawiał jej imienia- pamiętać i tęsknić. Mam nadzieję, że się wkrótce zobaczymy. Jutro będzie coś milszego. Dlatego zaznaczam. WKRÓTCE.
Jego tajemniczy uśmiech. Ciekawe co oznaczał…Już chciałam go wypytywać, gdy usłyszeliśmy dzwonek do drzwi. Tym razem wiedziałam kto to. Gdy zajrzałam przez szybkę, moje przeczucia potwierdziły się. Szybko wysłałam Harrego do ogrodu, skąd było tylne wyjście. Gdy otwierałam drzwi Oli i Ani miałam łzy w oczach. Chłopak stał jeszcze chwilę, ale gdy zobaczył dziewczyny w drzwiach ulotnił się czym prędzej. Ukryłam smutek równie dobrze jak album. Nie wygodnie było mieć kwadratową echem (wiecie chyba o co chodzi c;). Ale nie zauważyły. Po wizycie przyjaciela zrobiło mi się lepiej. Czas było się spakować. Ola zdała mi relację jak było na zakupach. Była szczęśliwa, choć w głębi duszy na pewno tęskniła za Harrym. Umiejętnie ukryłam prezent pod poduszką. Czekała mnie noc wspomnień. Łzy napływały mi do oczu na samą myśl o tym, że mogę więcej ich nie zobaczyć. Choć miałam wrażenie, jakby miało się coś jeszcze wydarzyć. Coś, co zatrzyma nas w tym mieście. Nie wiedziałam tylko, co…
________________

Oto nowy rozdział. Wiem, musiałyście czekać prawie cały tydzień, ale ostatnio mam coraz mniej czasu. Kolejny (mam nadzieję) ukaże się już niedługo. Mam do Was prośbę. Jeśli odwiedzacie tego bloga, zostawcie po sobie ślad w postaci komentarza, prześlijcie link dalej. Bardzo zależy nam na Waszej opinii.
Miłego weekendu directioners! Trzymajcie się!  :)

~Mrs. H ♥

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz