Studio było przeogromne. Na samo wejście ludzi z radia powitali mnie radośnie. Wyglądali na miłych. Od razu przeszliśmy na „ty” z Kevinem- prowadzącym program w radiu.
-Dobra, to robimy tak, jak się umawialiśmy: najpierw parę pytań, a później coś zaśpiewasz, ok.?- podał plan.
-Pewnie, nie ma sprawy- odparłam.
-No, ale dość już tych pogaduszek, za minutę zaczynamy.
Zajęłam więc swoje miejsce. Obok mnie stał pusty fotel. Miała tam siedzieć dziś Ola. Wczoraj dała prześwietny występ z Harrym, szkoda tylko, że za taką cenę. Już po programie ciężko było jej mówić, a co dopiero rankiem. Lekarz zabronił jej śpiewać i wysilać głosu przez parę dni. W dodatku zrezygnowała z programu. Miała szansę na wygraną, ale jako przyjaciółka nie zostawiła mnie. Bardzo to doceniam „Razem przyszłyśmy, razem odejdziemy”- dotrzymała tego...
- Witam wszystkich słuchaczy w dzisiejszym jakże słonecznym dniu! Dziś mam dla was gościa specjalnego. Jest to, oczywiście, wasza ulubiona uczestniczka X Factor’a, Kinga! Wczoraj niestety odpadła z programu, ale dziś zdradzi nam dalsze plany- jego przemowa trwała chyba z 5 minut. A jak na radio to bardzo dużo. Oczywiście, nie obyło się bez pytań o program i współpracę z Niallem. Kevin to naprawdę fajny facet. Były momenty, w których ciężko było mi już nabrać powietrza ze śmiechu. Po ok. pół godzinie skończyliśmy wywiad i, jak wcześniej ustaliliśmy, miałam zaśpiewać parę ulubionych piosenek. Nie zabrakło Xfactor’owej „Heartlines”. Całe studio rozbrzmiało utworami
Po całej audycji, Kevin poprosił mnie o pozostawieniu podpisu na ścianie. Jej, było tu sporo ludzi, bo owa ściana była cała popisana. Choć był to fajny dzień, chciałam już znaleźć się w domu. Odpocząć, porozmawiać z Olą, opowiedzieć jej wszystko, posłuchać muzyki. Pożegnałam się więc ze wszystkimi i entuzjastycznie wyszłam z budynku, z myślą, że mam jeszcze tylko 15 minut drogi. Gdy wyjmowałam telefon coś białego wypadło mi z torebki. Oh, no przecież! Kompletnie zapomniałam! Miałam poczekać przed studiem na „tajemniczą osobę” z liściku. Nie wiedziałam kogo się spodziewać.
-O, jednak jesteś- odezwał się miły, ciepły głos.- czekałem na ciebie.
Odwróciłam się. No jasne! To był Niall. Czemu od razu na to nie wpadłam?!
-Niall! Cześć-rzuciłam radośnie. Chłopak przytulił mnie na powitanie.
-Hej. Jak tam po wczorajszym występie?- spytał zaciekawiony.
-No dobrze. Bynajmniej ja dobrze. Ola nie może mówić..
-Właśnie, słyszałem coś o tym. To chyba nic złego, co?
-Nie, spokojnie. Za parę dni jej przejdzie. Harry dziś do mnie dzwonił jak się czuje. Na pewno nie jest sama.
-To dobrze. Wiesz. Mam do ciebie takie pytanie. Bo w tą sobotę organizujemy małą imprezę dla znajomych. I tak sobie pomyślałem, że może być przyszła?-spytał zachęcająco. Lecz po chwili, widząc moje zakłopotanie, poprawił się:
-Oczywiście z Olą, jeśli będzie się lepiej czuła.
-Z chęcią przyjdę..przyjdziemy- uśmiechnęłam się.
-no to.. jesteśmy umówieni. Jeszcze do ciebie zadzwonię. Do zobaczenia- przytulił mnie na pożegnanie. Ale po chwili zwrócił i zawołał:
- ale zaraz, zaraz. Przecież ktoś taki jak ty nie może sam wracać do domu!
Nie wiedziałam co odpowiedzieć.
-Choć, odprowadzę cię- wziął mnie za rękę.
Szliśmy rozmawiając, śmiejąc się. Niestety czas z nim spędzany zawsze tak szybko mija…
-To już tu-stanęliśmy przed domem.
-O, szybko zleciało-uśmiechnął się. Odwzajemniłam. Choć nie, uśmiechałam się cały czas.
-W takim razie.. Do zobaczenia... Będę tęsknił, wiesz?- objął mnie czule. Do soboty były tylko 2 dni. Gdy zdałam sobie z tego sprawę, poczułam, że coś, to uczucie, które przez cały czas miałam w brzuchu nasiliło się, a uśmiech tak jakos zmienił się. Nie potrafię tego opisać.
-Ja też- odpowiedziałam. Weszłam do domu. Cioci Ani nie było, a wszędzie było słychać Up all night. No tak. Coś miłego musiało się przydarzyć Oli, bo zawsze gdy coś takiego się stało, puszczała tą piosenkę. Weszłam do naszego pokoju.
-Kinga! Nareszcie jesteś! Miałaś być już dawno temu!- Ola próbowała przekrzyczeć muzykę, którą po chwili w końcu ściszyła.
-Jest jeden ważny powód- uśmiechnęłam się zachęcająco- Mamy zaproszenie od samego Nialla Horana na imprezę u Harrego!
Czy przestała oddychać? Czemu nic nie mówi?! Trochę trwało zanim doszło do niej to, co powiedziałam. Porwała mnie do swojego tańca szczęścia pełnego pisków. Z boku musiało to wyglądać dość zabawnie.
-Jejku! Zobaczę Harrego! I wszystkich! Zobaczysz, to będzie jedna z najlepszych, jeśli nie najlepsza impreza w naszym życiu!- w końcu coś powiedziała- Zaraz. Ale, skąd o tym wiesz? Czyżbyś znowu widziała się z Niallem?- ten jej znaczący wzrok. Ugh..
-No może coś tam się widziałam…
-Zobaczysz, jeszcze coś z tego wyjdzie!
Zrobiłam minę niedowiarka, ale w głębi duszy sama żywiłam taka nadzieję…
_______________
Jak było napisane w poprzednim rozdziale, piątkowy rozdział już się pojawił. Trochę długi, ale mam nadzieję, że się wam spodoba. :) Zawsze, gdy dodaję(-my :)) nowy rozdział, bardzo się cieszę (-my :) ), że mogę się wami z nim podzielić. Już za chwilę będzie 800 wejść. Zakładając tego bloga kompletnie sie nie spodziewałyśmy :) Następny rozdział ukaże sie dopiero w środku tygodnia. wiecie, szkoła, nauka, wyjazdy.. Dziękujemy wam za wszystkie pozytywne komentarze i liczymy na więcej. :)
Po długiej przerwie,
~ Mrs. H :) ♥
Proszę o nextaaaaaaa! ;333
OdpowiedzUsuńSimply Clever
NEXTNEXT. Już. Pisz :3
OdpowiedzUsuńdzisiaj dodam nexta :))
Usuń