Na chwilę zamarłam.
-Halo? Kto dzwoni?- odezwał się ponownie.
-Cz..czześć…-zaczęłam niepewnie- Tu Kinga. Pamiętasz mnie?
-Kinga? Pewnie, że pamiętam! Poznaliśmy się po koncercie!- odpowiedział entuzjastycznie.
-Dokładnie…-na moment zamilkłam- Prosiłeś, żebym zadzwoniła…-kompletnie nie wiedziałam co powiedzieć…
-Tak.. -jakby puknął się w czoło- Bo widzisz…Wczoraj tak fajnie się z tobą.. w sumie to z wami.. ale tak najbardziej z tobą rozmawiało. No i ymm. Ten, noo…Pomyślałem, że może moglibyśmy się gdzieś spotkać, porozmawiać, czy coś. Co ty na to? -ostatecznie spytał.
-…Pewnie! Świetny pomysł-odpowiedziałam lekko zdezorientowana.
-Super! No to możeee w tej nowej Nando’s o 16:00? Trzeba ją wypróbować- zaproponował z ulgą.
-Okej. To.. Do zobaczenia
-Do zobaczenia Kingo -pożegnał się.
Odłożyłam słuchawkę. Przez dłuższy czas chyba nie zdawałam sobie sprawy z tego, co przed chwilą się stało. Sam NIALL HORAN zaprosił mnie na spotkanie! A może to jednak był sen?
-Kinga! I co? Co powiedział?! Mów!- Ola gwałtownie wyrwała mnie z rozmyślań. Teraz byłam już pewna. To nie był sen! Dziś po południu spotykam się z Niallerem! Była to ostatnia rzecz jakiej się spodziewałam w życiu!
-No nic takiego…-chciałam być tajemnicza, ale jak zwykle mi nie wyszło.
-No jak nic!? Opowiadaj!- nie dawała za wygraną.
-Spytał się czy mogłabym się z nim spotkać. I tyle. No a ja się zgodziłam. Po południu idziemy do Nando’s.- w końcu odpowiedziałam- chociaż.. pewnie to jakiś żart albo coś. Nic takiego…- zaczęłam myśleć pesymistycznie.
-Nic takiego?! Dziewczyno! Sam NIALL HORAN chce się z tobą spotkać, a ty uważasz, że to nic takiego?! – Ola zawsze była pozytywnie nastawiona do życia.
-No w sumie…- poprawiła mi humor, który na moment się pogorszył -jejuuu! Nie mogę się doczekać!
-No, jak już jesteś z nim umówiona to trzeba jakoś wyglądać. Choć, wybierzemy ci coś!- zaprowadziła mnie do naszego pokoju.
*
-No. Wyglądasz ślicznie. Niall padnie.. ale nie dosłownie!- zażartowała Ola.-Ola. Obawiam się, że jest problem. Nie wiem jak tam się szło. Tyle tych zakrętów, uliczek, że idzie się zgubić…- zawsze znajdzie się jakiś problem.
-Spokojnieee. Mogę cię zaprowadzić jeśli chcesz. W końcu od czego ma się przyjaciół, prawda?- jej pozytywizm ogarniał wszystkich po kolei.
-Dziękuję!- przytuliłam ją- Co ja bym bez ciebie zrobiła?
______________
Oto 5 rozdział. wiem, nie jest on jakiś specjalnie emocjonujący, ale teraz historia się rozkręci, więc nie musicie się martwić. :) Dziękujemy wam za ponad 100 wejść ( niedługo bodajże będzie juz z 200 :)). Jeśli czytacie tego bloga, prosimy o pozostawienie jakiegoś śladu po sobie. Będziemy Wam bardzo wdzięczne. :) Jutro ciąg dalszy..
~Mrs.H ♥♥
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz